Nie ogarniam Mirunie co się właśnie odwaliło. Ogólnie dałem namówić się #rozowypasek na „Aquamana”, bo ponoć niezłe odbicie DC od dna, ale tak naprawdę poszła bo Jason Momoa tam grał, ale nie oto chodzi. W rzędzie tuż przed nami siedział sobie typu, który dosłownie wyglądał i nawet ubierał się jak słynny „Alan” z Kac Vegas. Wiadomo wygląd o niczym nie świadczy, aż tu nagle film się zaczyna, akcja leci, Jason spina tyłek w walce, a ten zaczyna się drzeć „DOBRZE WALNIJ GO! ZABIJ!”, „TERAZ TO UDERZY! POWINIEN MIEĆ SPADOCHRON! NIE MA GO!”, ale żeby dobić do puenty w 100% niczym Alan, patrzy na jakąś biedną różową i jakby oczekiwał aprobaty, rzuca tekstami „TERAZ TO BĘDZIE MIAŁ PROBLEM! MÓWIŁEM!”.
Wiedziałem, że DC wzbudza różne emocje, ale żeby, aż takie i przez cały film. Tak, każda scena była opatrzona jego komentarzem. Wydaje mi się, że większość zebranych na sali, skupiła się bardziej na „Alanie”, który stał się ciekawszą atrakcją. Nadal jednak mi się wydaje, że przez chwilę byłem na planie kręcenia Kac Vegas 4 i brakło tylko Pana Chow, który miał się pojawić w wejściu i krzyknąć z śmiesznym akcentem „Zabawny bo gruby hehe”.
#kino #film #zycie #cosieodjebalo #heheszki #niepasta #takbylo #nieogarniam #gownowpis