Joe Black(ang. Meet Joe Black), reż. Martin Brest
Śmierć decyduje się wybrać na urlop. Wciela się w młodego człowieka, który zginął potrącony przez samochód. Śmierć wybiera człowieka – Billa, milionera, właściciela wielkiej firmy – aby ten oprowadził niecodziennego gościa po życiu. Dodatkowo w film jest wpleciony wątek miłosny – śmierć zakochuje się w córce Billa.
Krótki opis i od razu spodziewamy się filmu, gdzie ktoś z „zewnątrz” próbuje poznać i zrozumieć życie i uczucia ludzi. I tak rzeczywiście jest. Fabuła nie jest zaskakująca, nie jest to tez bardzo oryginalna historia, ba, jest to nawet remake filmu z 1934 r.
ALE ma swój urok, szczególnie w kilku scenach gdzie Brad Pitt rzeczywiście dobrze oddał rolę trochę zagubionego, ciekawskiego, a nawet celowo przybierającą takie maski Śmierć. Trzy główne postacie są dosyć wyraziste ( Pitt, Hopkins, Weber), reszta dobrze uzupełnia całość.
Wątek romansowy nie jest wybitny, ale gdy dwoje zakochanych zaczyna okazywać sobie fizyczne uczucie, gdy w tle słyszymy Whisper of a thrill – Thomasa Newmana (BTW cały OST jest naprawdę doby) sprawia, że ta scena staje się czymś magicznym.
Przyjemny film na wieczór, polecam.
#filmydotera #film #muzykafilmowa #filmnawieczor