Film nie jest zły jako typowe patrzydło, ale gwałt na logice i naiwność po prostu poraża (od razu widać do jakiej grupy jest celowany). Moje główne zarzuty przez które nie mogłem w ogóle się wczuć w historię:
pokaż spoiler 1. Rajd Jeepem do sklepu po omacku dzięki wykorzystaniu GPSa. Serio? xD Ja wiem, że film trochę sci-fi, ale coś takiego byłoby absolutnie niewykonalne.
2. Koleś z bezpiecznej przystani nawołuje przez radio ludzi i instruuje jak do nich dotrzeć. W obliczu szaleńców, którzy potrafią się dobrze maskować, organizować w grupy i często są inteligentni to przecież totalna bzdura.
3. Oczywiście standardowa dla takich produkcji ekipa bohaterów: główny bohater z niejasną przeszłością, ale mocno stąpający po ziemi, stary zgorzkniały piernik dbajacy tylko o swoj interes, murzyn – dobry ziomek ex wojak z dobrym serduszkiem, nerd – filozof ktory od razu potrafi nakreslic widzowi czym moze byc zla sila, mlody wydziarany buntownik (MGK) itp. Przecież to jest taki typowe, ale aż boli xD
4. Świr, który wbił im się na chatę. Koleś uber inteligentny, potrafił ich omamić, zdobyć zaufanie, ale zostawił swoje pojebane rysunki na stole i poszedł pochodzić po chacie.
5. 5 lat minęło, a koleś ma nadal tak samo zajebiście przystrzyżone włosy i brodę. Bohaterka również nie zmieniła się nic i wyglądają tak samo jak na początku. No kurde budżet mieli to chociaż zrobiliby jakąś charakteryzację, że to jednak jest film postapo.
Coś tam jeszcze miałem do zarzucenia, ale od wczoraj w sumie połowę filmu juz zapomniałem.
Szkoda też że Sarah Paulson miała taką epizodyczną rolę, bo aktorka 10/10 i moim zdaniem powinna grać zamiast Sandry Bulock, no ale wiadomo, że miało być znane nazwisko dla lepszej promocji.
#nieotwierajoczu #film #netflix #birdbox