Ażeby się odchamić poszedłem do kina na Green Book.
I nie tego oczekiwałem po filmie, który otrzymał 3 oskary, a był nominowany do jeszcze dwóch.
Nie mówię, że był zły, tylko, że sztampowy. Dobrze wyreżyserowany, dobrze nakręcony, ale wtórny. Może to jakaś zapaść w X muzie, ale jestem pewien, że były jakieś inne filmy, które bardziej zasługiwały na Oskara za najlepszy film.
Mahershala Ali dostał oskara za rolę drugoplanową, chociaż jego rola była raczej pierwszoplanowa i zagrana trochę drętwo, ale taka była jego rolą, którą odgrywał.
Viggo Mortensen był nominowany do Oskara za rolę pierwszoplanową, ale niestety nie otrzymał.
Te Oskary to pewnie film otrzymał za poprawność polityczną, ale to już tylko dywagacje.
Ale pomijając te kwestie około oskarowe, to dobrze mi się go oglądało. Viggo Mortensen zagrał wyśmienicie, humor też taki nie żenujący jak z amerykańskich komedii. Film spokojny, wyważony. Taki slice of life. Sam film też podobno oparty na prawdziwych wydarzeniach.
#oskar #film #kino